Wolno pieczona karkówka
W sklepie mięsnym zapada długa chwila milczenia, kiedy pytam o coś nie nafaszerowanego chemią. Potem radosny uśmiech sprzedawczyni oznajmia, że w tym to jest najmniej.
Czytanie etykiety co jest w środku przyprawia jednak o mdłości. Nawet głupia szynka czy polędwica jest nawalona wypełniaczami i dodatkami jak ruski czołg. Znacie?Na szczęście można zrobić wędlinę samemu. A najlepszą rzeczą jaką można zjeść jest chyba wolno pieczona, rozpadająca się i rozpływająca na języku karkówka. Produkcja banalnie prosta. Cierpliwość wymagana, zwłaszcza jak w całym domu roznosi się przez cały dzień delikatny, nęcący zapach pieczeni. Jest pysznie. I pewnie jeszcze fit, bo „ten niedobry” tłuszcz wytapia się, a ta odrobinka, która zostaje zamienia się w słodziutkie masełko.
– karkówka 1kg
– 4 ząbki czosnku
– 3 łyżeczki wędzonej papryki
– 3 łyżeczki brązowego cukru
– sól i pieprz
– kolendra
– tymianek
– kardamon
– cebula